czwartek, 29 września 2016

Ser smażony – kuchnia podkarpacka


Ser smażony to tradycyjny domowy ser przygotowywany z twarogu, przypominający swoim smakiem ser żółty. Jest to dawny sposób na spożytkowanie nadmiaru mleka w gospodarstwie, który jednocześnie przedłużał jego trwałość. W wielu regionach Polski, szczególnie w Wielkopolsce, ser smażony przygotowywano z twarogu zgliwiałego, tzn. poddanego specyficznej fermentacji. Taki ser znany jest też na Podkarpaciu, np. w Przemyślu, czy w Rudniku nad Sanem. Jednakże na terenach zamieszkałych przez Lasowiaków przygotowywano zazwyczaj ser smażony ze świeżego twarogu. Proponowany przeze mnie przepis pochodzi z gminy Dzikowiec, od „mojej pani z targu”, od której kupuję wiejskie jajka, twaróg i masło, ale według podobnych receptur przygotowuje się go w gminie Raniżów, czy Markowa*.
Procedura przygotowania sera smażonego wszędzie jest podobna (poza zgliwieniem sera oczywiście) z tą różnicą, że w niektórych przepisach występuje soda oczyszczona. Różne mogą być też stosowane dodatki smakowe. Najpopularniejszym dodatkiem jest kminek, ale ser smażony bywa też przyprawiany papryką, czy czosnkiem. Moja wersja nie zawiera żadnych dodatków.
Ser smażony powinien być przygotowany z wiejskiego twarogu i mleka „prosto od krowy”. Przyznam się jednak, że spróbowałam kiedyś przygotować go z produktów sklepowych i efekt nie był najgorszy, choć struktura sera nie była tak zwarta, ser bardziej się kruszył i nie miał takiego ładnego koloru.


Składniki:
  • 1 kg wiejskiego twarogu
  • 750 ml świeżego mleka
  • 50-100 g masła (mniejsza ilość masła spowoduje, że ser będzie bardziej miękki)
  • 2 jajka
  • 1 płaska łyżeczka soli
  • 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
Mleko zagotowujemy w garnku z grubym dnem. Do mleka dodajemy pokruszony twaróg i gotujemy go na wolnym ogniu często mieszając. W tym czasie twaróg oddzieli się od mleka i w postaci drobnych grudek zbierze się na dnie garnka. Po około 20 minutach twaróg dokładnie odcedzamy na drobnym sicie.
Przygotowujemy jajka, których użyjemy za chwilę. Roztrzepujemy je widelcem z solą i sodą oczyszczoną. Odstawiamy.
Na patelni ceramicznej (a bardziej tradycyjnie – w garnku z grubym dnem) roztapiamy masło. Jego ilość wpłynie nie tylko na zawartość tłuszczu w serze, ale również na jego konsystencję.
Do masła dodajemy odcedzony twaróg. Całość smażymy mieszając cały czas. Kiedy ser się rozpuści i połączy z masłem (około 5-10 minut) wlewamy jajka i szybko mieszamy z serem zanim się zetną. Całość smażymy jeszcze chwilę. W tym czasie ser zacznie gęstnieć i stanie się plastyczny. Gotowy ser przekładamy na stolnicę, formujemy z niego wałek i odstawiamy do wystygnięcia. Ponieważ ser jest gorący polecam formować go w papierze do pieczenia – łatwiej wtedy nadać mu kształt, a papieru nie trzeba usuwać przed wystygnięciem. Innym sposobem, o jakim słyszałam, jest przełożenie masy do przeciętej butelki plastikowej, co sprawi, że ser będzie miał równy kształt (po wystygnięciu butelkę trzeba rozciąć).
Z tej ilości twarogu otrzymamy około 500-600 g sera smażonego.




* Lista produktów tradycyjnych - http://www.minrol.gov.pl/Jakosc-zywnosci/Produkty-regionalne-i-tradycyjne/Lista-produktow-tradycyjnych/woj.-podkarpackie/Ser-zolty-smazony-podkarpacki; „Wielka księga tradycji kulinarnych województwa podkarpackiego” – ser smażony I i ser smażony II


Przepis bierze udział w akcji:


Załączam zdjęcie przesłane przez osobę, która skorzystała z przepisu. Dziękuję! :)



21 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się ten przepis. koniecznie go wypróbuję :-) Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale nam teraz smaka narobiłaś :D Nasza mama robi taki ser smażony ale właśnie z takiego już podstarzałego sera :P Na ciepło z chlebkiem to miazga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam właśnie, że w niektórych regionach popularny jest ser smażony o płynnej gęstej konsystencji. Dodaje się wtedy mniej masła. Chętnie spróbowałabym takiego specjału :)

      Usuń
    2. Zrób, zrób, bo rozpływa się w ustach :D

      Usuń
  3. Uwielbiam ser smażony (koniecznie z kminkiem!), ale sama nie próbowałam go robić... Najwyższy czas nadrobić to niedopatrzenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle to wygląda. Jestem ciekaw tego smaku :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny kolor, nigdy nie smażyłam sama, muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja zawsze myślałam że on jest bardzie do smarowania:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ser smażony kojarzy mi się z Czechami, gdzie go podają. Nie wiedziałam, że na Podkarpaciu również przyrządza się smażony ser, lecz jest to zupełnie inna potrawa niż w Czechach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nasz ser smażony to zupełnie inny temat, niż ser czeski :) Czytałam, że ser ze zgliwiałego twarogu smażono już w Wielkopolsce w XVIII w. i przywędrował on w te rejony wraz z niemieckimi i holenderskimi osadnikami. Skąd przywędrował na Podkarpacie, nie wiem, ale dobrze że przywędrował :)

      Usuń
  8. Zrobiłam wg przepisu, z sera koziego i mleka krowiego!! jestem z siebie dumna!! to mój pierwszy ser!!
    Nie zawijałam go w papier do pieczenia, ale włożyłam do plastikowego kwadratowego pojemniczka (szkoda, że nie docisnęłam go odpowiednio - następnym razem tak zrobię)
    Polecam przepis!!




    OdpowiedzUsuń
  9. Mój na żadnym etapie nie zrobił się płynny. Po połączeniu z masłem był cały czas grudkowaty, gumowaty i bardzo gesty. A na koniec go za długo smażyłam i masło zaczęło się oddzielać. W smaku dobry, ale konstystencja zupełnie nie ta. Co mogło pójść nie tak? Czyżbym gotowała go za długo z serwatką na początku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Paulino! Robiłam ten ser wiele, wiele razy. Raz z białego sera kupionego w sklepie, a wszystkie pozostałe z sera wiejskiego. Ser "sklepowy" po uzmażeniu był bardziej grudkowaty, mniej gładki. Myślę, że to kwestia jego tłustości. Im bardziej tłusty, tym łatwiej się rozpuszcza. Nie wydaje mi się, że długość gotowania ma większe znaczenie, bo czytałam kilka przepisów i raz piszą o 10 minutach, a raz o długim gotowaniu. Ja gotuję dość długo i zawsze ser wychodzi tak samo. Dlatego podejrzewam, że to kwestia samego twarogu, a nie obróbki. Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. Czy mowa jest o tym pierwszym gotowaniu, gdzie gotujemy mleko z twarogiem? Bo w niektórych przepisach jest zaznaczone żeby trzymać je na ogniu tylko do czasu oddzielenia się serwatki. Czy Ty gotujesz dłużej?

      Usuń
    3. Gotuję około 20 minut i prawie cały czas mieszam. Ser rozpada się na drobne cząstki i opada na dno. Sprawia wrażenie, jakby go ubyło i się rozpuścił, ale po przecedzeniu okazuje się, że jest go sporo :-)

      Usuń
    4. Mój po 5 min rozpadł się na maleńkie cząstki i pływał sobie w zielono-żółtej serwatce. Po odcedzeniu zbił się na sitku w jedną wielką gumę. I taki już pozostał do końca. Nie rozpuścił się ani trochę na żadnym dalszym etapie. Kupiłam tłusty, ekologiczny. Następnym razem spróbuję z innym.

      Usuń
  10. Witam! Czy można ten ser mrozić?

    OdpowiedzUsuń

Z przyczyn technicznych komentarze przed publikacją będą weryfikowane.