Koci lament – kuchnia podkarpacka |
Koci lament to jedno z tych unikatowych wigilijnych dań,
które doceniają wszyscy znający je od dzieciństwa, a które u pozostałych
wywołuje zdziwienie. W dawnych czasach koci lament serwowano jako zupę, której
nie mogło zabraknąć przy wigilijnym stole. Składa się ona z gotowanej fasoli,
suszonych śliwek i powideł śliwkowych. Według Koła Gospodyń Wiejskich w Krzywem
(powiat brzozowski) danie to można podawać i na ciepło i na zimno. Intrygująca
nazwa pozostaje niewyjaśniona, choć można się domyślać, że wiąże się ze
skromnymi składnikami potrawy.
Przepis znalazł się w świątecznym zbiorze regionalnych
przepisów pt. „Potrawy wigilijne Ziemi Brzozowskiej”, wydanym przez
Stowarzyszenie LGD Ziemia Brzozowska.
Koci lament – kuchnia podkarpacka |
Składniki:
- 1 szklanka fasoli Jaś
- 200 g suszonych śliwek
- 1 słoik powideł śliwkowych
Dzień wcześniej fasolę zalewamy wodą i zostawiamy na noc.
Następnego dnia gotujemy ją do miękkości. Do gotującej się fasoli dodajemy
powidła i suszone śliwki. Gotujemy chwilę, aż śliwki będą miękkie.
Koci lament – kuchnia podkarpacka |
Więcej regionalnych
dań w zakładce
Zapraszam :)
O matko!!! To ulubione danie wigilijne mojego taty. Tylko u nas bez powideł się gotuje. Nie sądziłam że ktoś to jeszcze zna i że nazywa się koci lament
OdpowiedzUsuńWersja bez powideł w okolicach Brzozowa nazywa się stokwis :) Pozdrawiam!
UsuńU nas osobno gotuje się śliwki i groch i ciepły groch zalewamy zimnymi śliwkami
UsuńPojęcia nie mam skąd to danie się u nas wzięło , okolice Sędziszowa Małopolskiego
OdpowiedzUsuńMoja Babcia pochodziła z Podkarpacia i zawsze serwowała na Wigilię fasolę Jaś, ale w takim wydaniu nigdy jej nie widziałam. Wspaniale się prezentuje. Spróbowałabym z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej nazwy, ale potrawa jest u niektórych zaprzyjaźnionych rodzin (właśnie z fasolą). U Babci Broni była kasza z suszkami na słodko - ja tego nie robiłam (bo mąż był z Sarzyny, nie mogłam mu "wsadzić" aż tylu moich potraw), niemniej wiem, że jest w tradycji Pogórza :-)
OdpowiedzUsuńRyż,mysz i stojwisz to była odpowiedź mojej babci gdy pytaliśmy co będzie na obiad i nikt już z powodu myszy nie zadawał takich pytań ale nie wiedzieliśmy co to stokwisz dopiero dzisiaj znalazłam odpowiedź i mimo tej myszy brzmi smacznie wiec nie czekając na święta jutro ugotuję. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBabcia była zabawna :) Pozdrawiam i życzę smacznego przywracania wspomnień :)
Usuń