czwartek, 17 grudnia 2020

Koci lament – kuchnia podkarpacka

Koci lament – kuchnia podkarpacka
Koci lament – kuchnia podkarpacka


Koci lament to jedno z tych unikatowych wigilijnych dań, które doceniają wszyscy znający je od dzieciństwa, a które u pozostałych wywołuje zdziwienie. W dawnych czasach koci lament serwowano jako zupę, której nie mogło zabraknąć przy wigilijnym stole. Składa się ona z gotowanej fasoli, suszonych śliwek i powideł śliwkowych. Według Koła Gospodyń Wiejskich w Krzywem (powiat brzozowski) danie to można podawać i na ciepło i na zimno. Intrygująca nazwa pozostaje niewyjaśniona, choć można się domyślać, że wiąże się ze skromnymi składnikami potrawy.

Przepis znalazł się w świątecznym zbiorze regionalnych przepisów pt. „Potrawy wigilijne Ziemi Brzozowskiej”, wydanym przez Stowarzyszenie LGD Ziemia Brzozowska.


Koci lament – kuchnia podkarpacka
Koci lament – kuchnia podkarpacka

Składniki:

  • 1 szklanka fasoli Jaś
  • 200 g suszonych śliwek
  • 1 słoik powideł śliwkowych

Dzień wcześniej fasolę zalewamy wodą i zostawiamy na noc. Następnego dnia gotujemy ją do miękkości. Do gotującej się fasoli dodajemy powidła i suszone śliwki. Gotujemy chwilę, aż śliwki będą miękkie.

Koci lament – kuchnia podkarpacka
Koci lament – kuchnia podkarpacka


Więcej regionalnych dań w zakładce

KUCHNIA PODKARPACKA

Zapraszam :)


8 komentarzy:

  1. O matko!!! To ulubione danie wigilijne mojego taty. Tylko u nas bez powideł się gotuje. Nie sądziłam że ktoś to jeszcze zna i że nazywa się koci lament

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja bez powideł w okolicach Brzozowa nazywa się stokwis :) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. U nas osobno gotuje się śliwki i groch i ciepły groch zalewamy zimnymi śliwkami

      Usuń
  2. Pojęcia nie mam skąd to danie się u nas wzięło , okolice Sędziszowa Małopolskiego

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja Babcia pochodziła z Podkarpacia i zawsze serwowała na Wigilię fasolę Jaś, ale w takim wydaniu nigdy jej nie widziałam. Wspaniale się prezentuje. Spróbowałabym z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej nazwy, ale potrawa jest u niektórych zaprzyjaźnionych rodzin (właśnie z fasolą). U Babci Broni była kasza z suszkami na słodko - ja tego nie robiłam (bo mąż był z Sarzyny, nie mogłam mu "wsadzić" aż tylu moich potraw), niemniej wiem, że jest w tradycji Pogórza :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ryż,mysz i stojwisz to była odpowiedź mojej babci gdy pytaliśmy co będzie na obiad i nikt już z powodu myszy nie zadawał takich pytań ale nie wiedzieliśmy co to stokwisz dopiero dzisiaj znalazłam odpowiedź i mimo tej myszy brzmi smacznie wiec nie czekając na święta jutro ugotuję. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babcia była zabawna :) Pozdrawiam i życzę smacznego przywracania wspomnień :)

      Usuń

Z przyczyn technicznych komentarze przed publikacją będą weryfikowane.