piątek, 7 grudnia 2018

Kwas wigilijny - kuchnia podkarpacka

Trzeci Talerz - podkarpacki blog kulinarny
Kwas wigilijny - kuchnia podkarpacka


We wsi Cygany, położonej na północy Podkarpacia, nieopodal Tarnobrzega, od wielu pokoleń kwas wigilijny stanowi obowiązkowe danie podawane podczas wieczerzy wigilijnej. Jest to zupa na wodzie z kiszonej kapusty i wywarze z suszonych grzybów. Gotuje się ją z odrobiną kapusty i z kaszą jaglaną, a podaje z całymi ugotowanymi ziemniakami. Kwas wigilijny okraszony jest cebulą, która – zgodnie z tradycją obowiązującą w postne dni – usmażona jest na oleju lnianym.
To bogactwo prostych składników przekłada się na doskonały smak i aromat dania. Kwas wigilijny podbił moje serce i gorąco namawiam do wypróbowania przepisu, zwłaszcza że jest to danie regionalne, wpisane na listę produktów tradycyjnych województwa podkarpackiego. Inicjatorką utrwalenia tej lokalnej kulinarnej tradycji była Pani Maria Piwińska, dzięki której kwas wigilijny trafił na ministerialną listę w 2014 roku. Bardzo się cieszę, że Pani Maria nie chowa przepisu w szufladzie, dzięki czemu wiele osób może skosztować tego wyjątkowego specjału.
Przy okazji dziękuję Zosi Dąbrowskiej ze strony „Życie z przytupem”, za pośrednictwem której przepis trafił do mnie. Swoją drogą zapraszam do odwiedzenia jej strony wszystkich miłośników lasowiackiej kultury – śpiewu, tańca i rękodzieła. Na pewno znajdziecie tam wiele ciekawych informacji, zdjęć i relacji z wydarzeń związanych z tradycjami terenów dawnej Puszczy Sandomierskiej i nie tylko.

Kwas wigilijny - kuchnia podkarpacka

Składniki na około 5 l kwasu wigilijnego:
  • 1 kg kapusty białej kiszonej (około 2/3 podanej ilości będzie można wykorzystać do innego celu)
  • 100 g kaszy jaglanej
  • 100 g suszonych grzybów
  • 4 l wody
  • łyżka stołowa soli kuchennej
Dodatki:
  • 2 duże główki białej cebuli
  • 2 kg ziemniaków
  • 30 ml oleju lnianego tłoczonego na zimno

Grzyby zalewamy wodą (około 3 szklanki) dzień wcześniej. Na drugi dzień gotujemy je do miękkości około 45 minut. Wywar grzybowy odcedzamy i zachowujemy. Grzyby kroimy w paseczki.

Kapustę płuczemy w 4 litrach zimnej wody i otrzymujemy tak zwaną „ kwaśną wodę”. Około 1/3 kapusty wkładamy z powrotem do wody i gotujemy pół godziny (pozostałą kapustę można wykorzystać do przygotowania innych dań). Do gotującej się zupy wsypujemy kaszę i gotujemy aż zmięknie.

Do kwasu kapuścianego dodajemy pokrojone w paseczki grzybki, sól, wlewamy część wywaru grzybowego (w zależności od gustu – ja dodałam cały) i zagotowujemy.
Podajemy w osobnych naczyniach z ugotowanymi ziemniakami okraszonymi uduszoną cebulką i omaszczonymi olejem lnianym.
Kwas wigilijny można przechowywać w lodówce i odgrzewać.


Kwas wigilijny - kuchnia podkarpacka


Zapraszam do zakładki KUCHNIA PODKARPACKA
gdzie znajdziecie więcej dań regionalnych

w tym:






 

5 komentarzy:

  1. ciekawa ta zupa przepis oczywiście zapisuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci za przepis. Lubię próbować nowe smaki. U nas co roku zupa grzybowa na Wigilię, ale ten wariant z kapustą kiszoną wypróbuję jeszcze przed Świętami. Świetny blog, z masą ciekawych przepisów i inspiracji, na pewno będę wracać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowo 😊 Mam nadzieję, że rodzinie posmakuje :-)

      Usuń
  3. Powinnam robić dziecku 2śniadanie do szkoły a wertuję Twój blog 😂Cudny jest , szczególnie ta część o kuchni regionalnej 😉Generalnie jestem zakochana w dawnych czasach ale naszym przodkom "wpadki" się trafiały , tutaj jest nią olej lniany , jakkolwiek cudowny o bogatych właściwościach na surowo , podgrzewany to recepta na raka 🙁 .. W tym przepisie może smażyć na czymś innym a lnianym jedynie okrasić na talerzu ? Ponoć moja babcia (z kieleckiego ) robiła maczanki czyli olej lniany lub rydzowy ( z rośliny nie grzyba😉) zalewało się nim pokrojoną w piórka , wcześniej zmiękczoną solą cebulę , odstawiało do połączenia smaków ... potem po prostu maczało się w tym chleb i gryzło 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz i uwagi :) Rzeczywiście w dawnych przepisach często występuje olej lniany, a niejednokrotnie coś tam na nim jest podsmażane, choć bywa też "surową" omastą. Nasze babcie dużo wiedziały, ale jak widać nie wszystko ;) Pizdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Z przyczyn technicznych komentarze przed publikacją będą weryfikowane.