Sałatka z grzybów – kuchnia podkarpacka |
Lokalizacja: gmina Pruchnik, powiat jarosławski
W okolicach Jarosławia jesienią grzyby przerabia
się na różne sposoby i pasteryzuje w słoikach, żeby również zimą można było
korzystać z bogactwa tutejszych lasów. Zazwyczaj są to grzyby marynowane w
occie, ale w tym regionie często przygotowuje się również grzyby w różnego
rodzaju sosach, zwanych gdzieniegdzie omastami. Działające w okolicach Pruchnika
Koło Gospodyń Wiejskich „Pruchniczanki” w publikacji „Smaki Ziemi
Jarosławskiej. Historia miejsca i tradycje dawnych lat” podzieliło się
przepisem na sałatkę z grzybów, do której sos powstaje z duszonych z cebulą
grzybów oraz przecieru pomidorowego i ketchupu. Ten ostatni składnik świadczy o
tym, że przepis nie jest bardzo stary, jednak grzybki są tak smaczne, że warto
go wypróbować. Jeżeli do przygotowania dania użyjemy młodych małych grzybków
(prawdziwki, podgrzybki, kozaki), otrzymamy typową chrupiącą sałatkę. Jeśli
użyjemy dużych starszych grzybów o miękkim miąższu, powstanie nam gęsty grzybowy
sos. Tak przygotowane grzybki można jeść i na gorąco i na zimno, a najlepiej
smakują z kromką swojskiego chleba.
Sałatka z grzybów – kuchnia podkarpacka |
Składniki:
- 1 kg grzybów leśnych
- 1 duża cebula
- 200 g przecieru pomidorowego (mały słoik)
- 100 g ketchupu
- sól
- pieprz
- 6 łyżek oleju
Grzyby oczyszczamy i kroimy na kawałki, Cebulę obieramy, kroimy w
kosteczkę i podsmażamy na oleju soląc ją lekko. Kiedy cebula zmięknie, dodajemy
grzyby i smażymy je – długość smażenia zależy od rodzaju grzybów i wielkości
kawałków. Kiedy grzyby są gotowe dodajemy przecier, ketchup i doprawiamy całość
solą oraz pieprzem. Grzyby przekładamy do wyparzonych słoików, zakręcamy je i
pasteryzujemy 15 minut.
Sałatka z grzybów – kuchnia podkarpacka |
Sałatka z grzybów – kuchnia podkarpacka |
Więcej podkarpackich
specjałów w zakładce
Zapraszam :)
Ciocia Zosia z Bandrowa Narodowego robiła tak różne grzyby. Nazywało się to rydze, podgrzybki czy tam kurki w "kieczupie". Ciocia jednak zawsze pasteryzowała je dwukrotnie (przez dwa dni), żeby czasem nie sfermentowały (albo coś gorszego).
OdpowiedzUsuńW kieczupie? Brzmi nieźle :D Moja babcia była już wiekowa, kiedy w sklepach pojawił się ketchup i mówiła na niego kaczuba :D
Usuń